Tramwaje w Poznaniu się wykoleiły.
Poznałam Czarownicę,
ze starej księgi odczytywała wyniki
toto-lotka.
Widziałam pięknego, jednookiego psa.
Matka ocierała mu oko
chusteczką higieniczną,
pies płakał
krwawymi łzami.
Syn
(na pewno ma gitarę i gra heavy metal)
trzymał w rękach czerwoną smycz
i uśmiechał się
smutno.
Jeżeli to nie koniec świata
(a przynajmniej zapowiedź apokalipsy)
to świat schodzi na
jednookie
psy.