piątek, 7 października 2011

chcialam coś napisać, ale słów zabrakło

Gwiazda

I znów jesteś bogatsza ode mnie - o tę śmierć
którą Ci wymyśliłem i już się stała ważna:
w zalążniach Twoich piąstek dojrzewają chrabąszcze.

I jesteś ironiczna jak piszący się wiersz
a ja mam dłonie smutne jak opuszczone gniazda
i każda cząstka myśli znów Ciebie żywą zmyśla.

I próbuję z warg zlizać niechcianą szorstką rosę
- rdza mówi językowi i język "nie" powtarza
Dłonie nie moje... Nagle gwiazda przez dłoń przecieka.

I choć zamknąłem oczy ugina się powieka
więc wiem już, że ta gwiazda jest Twoją krwią, co rośnie
aż do nieba, najdłuższe spojrzenie Twego serca.

 ***

Nasza pani

Wszyscy pójdziemy na jej pogrzeb
bo jest pewne że umrze przed wszystkimi nami

Cmentarz jest położony bardzo malowniczo
i my ją ułożymy bardzo malowniczo

Który to już z kolei cmentarz
i ta brama z wystylizowanym napisem

Więc przykryjemy ją szczelnie ziemią
dla niepoznaki miejsce założymy darnią

Powiemy sobie dobrze jest jak jest
i odejdziemy do swych obowiązków